Tymczasem wrzucam zdjecia z Tigre - to taka miejscowosc nieopodal Buenos, gdzie transport odbywa sie przede wszystkim na rzece. Moglabym tam mieszkac, woda ma dzialanie zdecydowanie uspokajajace. Z tej perspektywy mysle, ze powinnam tam spedzic kazdy dzien z ostatniego tygodnia. Kilka tez zdjec z San Telmo, bedacego dzielnica w Buenos, gdzie w niedziele ludzie graja, wystawiaja kramiki z doslowanie wszystkim, od staroci przez pamiatki, guziki, ubrania itd. Tyle tego bylo, ze koniec koncow nie moglam sie zdecydowac i nic nie kupilam, ale tu pomysl dla urzadzajacych dom w stylu retro - nie ma lepszego miejsca, zeby skompletowac wszystko i to w jeden dzien. Mozna kupic nawet krolicze i krowie skory, do wyboru do koloru, a na prawo od kramikowej ulicy Restauracja Krakow, ale niestety cierpia na czesta tu przypadlosc, czasowy brak gazu, wiec z pierogow nici - zlamalo mi to serce.
Nic to, przyjscie karty tak mnie ucieszylo, ze nie moge myslec o niczym innym jak tylko o ruszeniu w droge. Trzymajcie sie. Teraz relacje powinnam zaczac zdawac zgola bardziej interesujace :)
PS Reszta zdjec to Atenea(piekna ksiegarnia w dawnym teatrze), kadr z La Boca, kadr z muzeum, wierzowiec ktory wyglada jak kamienica oraz specyficzna machina z rezerwatu przyrody. Zabijcie mnie, ale teraz dopiero doceniam posiadanie drugiego, lepszego obiektywu - za pozno :(.
Powodzenia! I już żadnych chorób proszę!
OdpowiedzUsuńJakie widoki na tej rzece ^^ Świetnie, że już wszystko załatwione!
OdpowiedzUsuń